 |
www.rexu.fora.pl Forum fanów serialu Komisarz Rex
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
neta85
Dołączył: 20 Kwi 2012
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:26, 01 Lip 2012 Temat postu: Królisie :) |
|
|
Pomyślałam, że osobny wątek królikom założę w "zwierzęcym" dziale żeby już to się nie plątało w ogólnym temacie
Miały być fotki, więc bardzo proszę: oto taka mini galeria
(Sorki za nienajlepszą jakość, ale to to takie ruchliwe, że połowa zdjęć rozmazana wychodzi )
No to tak pojedynczo:
Czarny nr 1:
Czarny nr 2:
Czarny nr 3:
Czarny nr 4: (ten jest największy ze wszystkich )
Czarny nr 5:
Szary: (najmniejszy i najchudszy)
tu jeszcze był ślepy (fotka z 29.06.2012)
a tu już z otwartymi oczkami (30.06.2012)
Brązowy (a właściwie taki brązowo-szary; nie jest największy, ale taki najbardziej masywny)
No a tu jeszcze w gromadce, 5 maluchów sobie śpi po nakarmieniu i czekają na 2 pozostałe:
Na razie tyle, z czasem pewnie będzie nieco więcej fot
Ostatnio zmieniony przez neta85 dnia Nie 22:43, 01 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Richie117
Dirty Oncologist

Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 4:48, 02 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
super słodziaki!!!
aż mi się zatęskniło za moimi chomiczkami
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pon 13:15, 02 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
To zdjęcie trzecie od dołu jest SUPER!!!
Na niektórych fotkach wyglądają jak pluszaki...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
neta85
Dołączył: 20 Kwi 2012
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:49, 05 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Niflheimr napisał: |
To zdjęcie trzecie od dołu jest SUPER!!!
|
Hihi, no tak, brązowy oczywiście w ciągłym biegu Z niego to w ogóle najlepszy agent - biega, skacze, staje słupka, a jak jedzenie wyczuje, to go nie utrzymasz w miejscu - już wystarczy mu buteleczkę z mlekiem pokazać i od razu rwie się, aby jeść a jak fajnie "pływa" ssąc smoczek - tak śmiesznie łapkami przebiera, jakby to miało sprawić, że mleko będzie szybciej leciało
On to ma już nawet swoje imię - Rex (jak na dorodnego "króla" przystało, no i po części też z zamiłowania do serialowego psa Rexa )
Tylko w sumie to jeszcze tak naprawdę nie wiadomo jakiej jest płci, bo to dopiero około trzeciego miesiąca będzie można odróżnić, najwyżej będzie Rexia
Póki co, wszystkie dostają męskie imiona - szary to jest Farcik (lub ewentualnie Farcia ), bo miał ogromnego farta, że przeżył (na początku bardzo mizernie wyglądał). No a czarne jeszcze nie mają do końca ustalonych imion, raczej mają swoje "ksywki", które właściwie tak śmiechem żartem zostały wymyślone, no i tak już na razie zostały - jest Grześ (wędrowniczek ) i Krzyś, jest Pirat (bo jednego dnia miał już jedno oko otwarte, a drugie zamknięte), no i jeszcze Żarłok i Niejadek (chociaż niejadek już na tyle przekonał się do jedzenia, że już żarłoka dogania )
Miałam wstawić filmik, ale na razie nie udało mi się go jeszcze przesłać - próbowałam przez imageshack, ale coś nie wyszło. Może po prostu założę sobie konto na youtube i wtedy jakoś się uda
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Niki
Dołączył: 22 Lut 2012
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:09, 05 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Śliczne one są
I skąd ja znam tą trudność w nadawaniu imion. Jakiś czas temu okazało się nap. że mój kot Murzyn jest Murzynką A mój brat też nazywa wszystkie króliki. Pierwszy jego królik został nazwany Tuptusia z uzasadnieniem "Bo ona na mnie tupie"
A jak Niejadek tak dalej będzie jadł jak mówisz to będziesz musiała mu zmienić ksywkę
Powodzenia w dalszej opiece nad nimi
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Richie117
Dirty Oncologist

Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 1:43, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
neta85 napisał: |
a jak fajnie "pływa" ssąc smoczek - tak śmiesznie łapkami przebiera, jakby to miało sprawić, że mleko będzie szybciej leciało |
Gdyby Rex ssał swoją matkę, a nie butelkę, to dzięki temu "pływaniu" rzeczywiście mleko by szybciej leciało, bo ugniatałby matkę łapkami w odpowiednim miejscu To wrodzone, odruchowe zachowanie wszystkich niemowlaków-ssaków
Niki napisał: |
Jakiś czas temu okazało się nap. że mój kot Murzyn jest Murzynką |
z kotami często tak bywa
Natomiast nie rozumiem, jakim cudem moja ciotka ze wsi nie poznała, że jej pies to tak naprawdę suczka
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Pią 1:50, 06 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 13:11, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
neta85 napisał: |
Hihi, no tak, brązowy oczywiście w ciągłym biegu Z niego to w ogóle najlepszy agent - biega, skacze, staje słupka, a jak jedzenie wyczuje, to go nie utrzymasz w miejscu - już wystarczy mu buteleczkę z mlekiem pokazać i od razu rwie się, aby jeść a jak fajnie "pływa" ssąc smoczek - tak śmiesznie łapkami przebiera, jakby to miało sprawić, że mleko będzie szybciej leciało
On to ma już nawet swoje imię - Rex (jak na dorodnego "króla" przystało, no i po części też z zamiłowania do serialowego psa Rexa )
Tylko w sumie to jeszcze tak naprawdę nie wiadomo jakiej jest płci, bo to dopiero około trzeciego miesiąca będzie można odróżnić, najwyżej będzie Rexia |
No to już wiadomo, którego zatrzymasz na pewno.
Zastanawia mnie tylko jak rozróżniasz te czarne????
|
|
Powrót do góry |
|
 |
neta85
Dołączył: 20 Kwi 2012
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:35, 07 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Oj tak, wiadomo mi od początku najbardziej podobały się szary i brązowy, no i szczerze mówiąc chyba nie potrafiłabym wybrać, gdybym miała zostawić tylko jednego z nich. Z kolei siostra koniecznie chce zostawić czarnego. No i wychodzi na to, że będą 3 króliki (W sumie to nie wiadomo czy i więcej nie zostanie, bo nie tak łatwo chętnych na króliczka znaleźć... No ale może z czasem ktoś się znajdzie, jak rozkręcimy się w poszukiwaniach)
Czarne rozróżniamy głównie po... wadze bo każdy ma inną wagę. Choć im są większe (ostatnio zaczęły szybciej przybierać na wadze), tym trudniej ten sposób stosować. Ale na oko też widać, które z nich są masywniejsze, a które drobniejsze. Oprócz tego, mają też swoje charakterystyczne cechy - jeden jest bardzo ciekawski, inny z kolei dość płochliwy, Niejadek "mówi" kiedy ma dość mleka (tzn. po prostu jeśli stwierdzi, że już się najadł, to kończy i odwraca pyszczek, kiedy mu się podtyka mleczko pod nos Za wcześnie go pochwaliłam, że tak ładnie zaczął jeść, bo znów zjada najmniej ze wszystkich ). A w umaszczeniu to niestety nie mają jakichś szczególnych znaków - wszystkie całe czarne; no może jakby bardziej się przyjrzeć, to jeden ma taki troszeczkę jaśniejszy, szarawy pyszczek. Może jak będą większe, to nieco więcej cech się ujawni, a na pewno już płeć
A, i już oprócz mleka, wcinają coraz więcej sianka, no i zaczynają paszę skubać (taki suchy granulat dla królików), szczególnie jeden czarny bardzo często siedzi sobie przy miseczce i wcina. Jeszcze jakieś 2 tygodnie i będzie można mleko odstawiać
Ostatnio zmieniony przez neta85 dnia Sob 15:41, 07 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
neta85
Dołączył: 20 Kwi 2012
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:49, 07 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: |
neta85 napisał: |
a jak fajnie "pływa" ssąc smoczek - tak śmiesznie łapkami przebiera, jakby to miało sprawić, że mleko będzie szybciej leciało |
Gdyby Rex ssał swoją matkę, a nie butelkę, to dzięki temu "pływaniu" rzeczywiście mleko by szybciej leciało, bo ugniatałby matkę łapkami w odpowiednim miejscu To wrodzone, odruchowe zachowanie wszystkich niemowlaków-ssaków
|
Tylko właśnie nie mając przed sobą matki, nie ma o co tych przednich łapek oprzeć, bo buteleczka jest za mała (choć czasem uda mu się na chwilę łapkami złapać), no i te łapki idą mu tak śmiesznie do tyłu, a i on jeszcze całym sobą do przodu wyrywa, no i to dosłownie wygląda jakby pływał sobie "żabką"
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Richie117
Dirty Oncologist

Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 3:57, 08 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
neta85 napisał: |
Tylko właśnie nie mając przed sobą matki, nie ma o co tych przednich łapek oprzeć, bo buteleczka jest za mała (choć czasem uda mu się na chwilę łapkami złapać), no i te łapki idą mu tak śmiesznie do tyłu, a i on jeszcze całym sobą do przodu wyrywa, no i to dosłownie wygląda jakby pływał sobie "żabką" |
wyobrażam sobie, jaki to musi być widok
Co do zabawnych odruchów - mój owczar czasami przez sen tak dziwnie cmoka wargami, jakby mu się śniło, że karmi go jego mamusia. Cały efekt psują jego zęby, którymi pewnie teraz by tą matkę zjadł
|
|
Powrót do góry |
|
 |
neta85
Dołączył: 20 Kwi 2012
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:06, 25 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Trochę mnie tu nie było na forum, ale w końcu znalazłam trochę czasu Jeśli chodzi o króliki, to mają się świetnie i rosną jak na drożdżach, i to dosłownie rosną w oczach! Już je odstawiamy od mleka - dziś wypiły jeszcze trochę ostatni raz A tak to wsuwają paszę i sianko i powoli dostają już też natkę z marchewki. Pomału przyzwyczajają się do klatki na podwórku - siedzą w niej trochę w dzień. A w przyszłym tygodniu będą miały pierwsze szczepienie i później już będą mieszkały normalnie w klatce.
Tymczasem, nadrabiam zaległości w fotkach Oto kilka obrazków z ich trzeciego i czwartego tygodnia życia:
3-tygodniowy Reksio wsuwający sianko:
trochę ponad 3-tygodniowy Krzyś z jeszcze dość małymi uszami (teraz już ma uszyska wielkie! ). No i jak widać, jak się maluchy wypuści, to brykają sobie one po wersalce - bo w tej "letniej kuchni" stoi sobie taka stara wersalka, a obok niej poukładane deseczki w taki stosik, że tworzą takie niby schodki, no i czorty szybko jeden po drugim załapały jak tam można się wspiąć
i 4-tygodniowe maluchy zajadające się paszą:
trójkolorowo - szary Farcik, brązowy Reksik i czarny Krzyś:
7 par uszu
4-tygodniowy Farcik:
i 4-tygodniowy Rex:
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 23:25, 25 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
SĄ ŚLICZNE!!!
Ale jak je teraz wpakujesz do klatki nie będą zachwycone...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
neta85
Dołączył: 20 Kwi 2012
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:38, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Niflheimr napisał: |
Ale jak je teraz wpakujesz do klatki nie będą zachwycone...  |
Wręcz przeciwnie! Klatka im się podoba, bo mają w niej sporo miejsca na bieganie nie to co w kartonowym pudle, które robi się dla nich coraz ciaśniejsze... Teraz codziennie w dzień siedzą tak z godzinkę lub dwie w klatce, na dłużej na razie nie ma szans, bo jest jeszcze problem z psem, bo jest strasznie podekscytowany tym nowym dla niego "zjawiskiem" i wariuje wokół klatki i obszczekuje strasznie, więc aby maluchy miały spokój, to w tym czasie zabieram psa na długi spacer, a jak wracamy, to one wracają do domu. Niedługo pies będzie musiał siedzieć w kojcu - na ten czas kiedy przyjdą robotnicy na dach - i wtedy nie będzie miał dostępu do klatki, no a później też jakoś trzeba będzie tą klatkę odgrodzić (w sumie to tak wstępnie myśleliśmy, że jak już się zrobi ten kojec, to później można go nie rozbierać i tam po prostu wstawić klatkę, żeby była odgrodzona od psa )
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 0:46, 27 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
To jak duża jest ta klatka???
Z drugiej strony nauczyły się wylegiwać na kanapie i chyba z tego nie będą chciały rezygnować...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
neta85
Dołączył: 20 Kwi 2012
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:58, 27 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Hmm, dokładnie nie powiem, bo jej nie mierzyłam ale jak na takie maluchy jest naprawdę duża. Z tym wylegiwaniem to bez przesady one tam tylko lubią wbiegać, bo strasznie podoba im się wspinanie jak najwyżej mogą no i cały dzień po kuchni nie biegają, tylko na parę minut czasem je się wypuszcza, bo by się chyba zanudziły w tym coraz ciaśniejszym pudle... Zresztą to nie miniaturki - jak dorosną będą dość duże (chyba nawet do 3 kg mogą ważyć), więc nie byłoby mowy o trzymaniu takich w domu i wpuszczaniu na meble (a jeszcze jak dodać do tego jak one śmierdząco sikają i wszędzie gubią bobki... żadna przyjemność z tego by była).
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Richie117
Dirty Oncologist

Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 4:47, 29 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
trafiłam w necie na fajnego gifa z króliczkiem:
Uuuh, szkoda, że króliczki będą musiały zamieszkać w klatce Ciekawe, czy gdyby miały w domu kuwetę, nauczyłyby się do niej załatwiać tak jak koty. W końcu ludzie mają w domu czasami siedem albo i więcej kotów, i jakoś z nimi wytrzymują
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Nie 21:31, 29 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Myślałam, że one mają kuwetę... Tak zrozumiałam, bo skoro chodziły w rogi kartonu za potrzebą to myślałam, że są ucywilizowane... ale jak robią tam gdzie stoją, to niech już idą na pasztecik...
Co do kotów, to niby są czyste, ale ja osobiście nie lubię odwiedzać znajomych, którzy mają koty, jak dla mnie koty śmierdzą... Zawsze w mieszkaniu jest taki nieprzyjemny zapaszek...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
neta85
Dołączył: 20 Kwi 2012
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:08, 29 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Świetny ten gif
Nie miały nigdy żadnej kuwety. Na początku, póki były ślepe, sikały gdzie je potrzeba zastała, później już tylko w swoim pudle, w którym mieszkały, a jeszcze później, jak już nauczyły się, że od czasu do czasu mogą pobiegać po pomieszczeniu, to chyba potraktowały to jako swój drugi "domek", bo zaczęły sikać po kątach... A z bobkami to już inna sprawa, bo każdy królik gubi je cały czas za sobą, ale są na tyle "fajne", że można je bez problemu pozamiatać
To normalne, że takie wielkie króliki trzyma się w klatce. W końcu do trzymania w mieszkaniach wyhodowano miniaturki. A nasze miniaturkami nie są, ale o tym już wspominałam. Ale mają tyle szczęścia, że na pasztet nikt ich nie odda. Już wstępnie mamy im zapewnione domy - ostatecznie wszystkie zostaną w rodzinie 3 zostają u nas, 2 weźmie nasz dziadek i 2 siostra cioteczna i wszystkie będą miały zapewniony byt aż do naturalnej śmierci, co mnie ogromnie cieszy
Hmm, jeśli piszesz, że koty śmierdzą, to mogę zapewnić, że przy królikach jest zapaszek przynajmniej ze 2 razy intensywniejszy... niby jeszcze taki mały 6-tygodniowy szkrab kałużę robi niewielką, ale od razu na odległość czuć, że zrobił... W pudle, w którym tymczasowo mieszkają, na spód kładziemy gazety i sypiemy koci żwirek i na to dopiero siano. Na tyle to dobry patent, że żwirek pochłania mokre i się zbryla i wystarczy codziennie powybierać bryłki, dosypać żwirku, wyjąć zmoczone sianko i dołożyć świeżego, a generalny porządek wystarczy zrobić raz na tydzień. Ostatnio miałyśmy sytuację, że skończył się żwirek i w sklepie (takim zwykłym, bo zoologicznego tu nie mamy) też akurat wszystko już było wykupione - i te 2 czy 3 dni bez żwirku wyglądały tak, że codziennie trzeba było wymieniać całość i suszyć pudło na słońcu, bo przemakało aż do dna.
Ostatnio zmieniony przez neta85 dnia Nie 22:23, 29 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pon 17:50, 30 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Obrzydlistwo... Zdecydowanie nie mogłabym mieć królika...
Nie miałam pojęcia, że one tak paskudzą...
Wiesz ja króliki znam ze zdjęć, nic o nich nie wiem, o miniaturkach słyszałam, ale prawdę mówiąc nie wiem jaka jest różnica między normalnym królikiem a miniaturką...
Widziałam tylko zająca, czy one są tak duże jak zając?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
neta85
Dołączył: 20 Kwi 2012
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:34, 30 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Heh, żeby nie te okropnie śmierdzące siuśki, to nie byłoby tak źle Ja jakieś dobre parę lat temu miałam chomika, a jak zakończył już swój żywot, to bardzo chciałam mieć królika miniaturkę, ale wtedy rodzice się kategorycznie na to nie zgadzali, mówili, że króliki śmierdzą... Teraz sama mogę się przekonać, o czym kiedyś mówili. Rzeczywiście, sprzątanie po nich do przyjemności nie należy, ale jak trzeba, to trzeba; na podwórku w klatce też trzeba będzie regularnie sprzątać, ale przynajmniej nie będzie śmierdziało w domu, a przy ładnej pogodzie będą mogły czasem sobie pobiegać po trawie, bo mamy ogrodzone podwórko, byleby tylko psa czymś w tym czasie zająć, aby ich nie straszył szczekaniem
Królik miniaturka jest na pewno nieco większy niż świnka morska i mniejszy niż kot i waży tak średnio chyba około 1 - 1,5 kg. A taki zwyczajny duży domowy królik jest większy od kota, a jego średnia waga to coś koło 2,5 - 3 kg. Taka najbardziej rzucająca się w oczy różnica, poza wielkością, to jeszcze uszy - miniaturki mają króciutkie uszy ( zazwyczaj do 5,5 cm), a zwykły królik ma uszy długie, zdecydowanie dłuższe niż miniatura. Czy są duże jak zając, to za bardzo nie umiem powiedzieć, bo na żywo zająca chyba nie widziałam, ale z tego co czytałam, to raczej królik od zająca jest troszeczkę mniejszy, ale chyba niewiele.
My dzisiaj ważyłyśmy maluchy - i najmniejszy waży 310 g, a największy 630 g w ogóle ten największy już jest wielkości świnki morskiej. Strasznie szybko rosną, jeszcze niedawno przecież mieściły się w dłoni... wczoraj przypadkiem znalazłam pudełko, w którym do nas przyjechały, niesamowite porównanie - teraz to jakby tego największego tam włożyć, to jak się rozciągnie to prawie całe to pudełko zajmuje, a wtedy wszystkie 7 przytulone do siebie zajmowały może trochę więcej niż pół pudełka
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pon 23:02, 30 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
O to tak nie równo rosną? aż taka różnica?
Miałaś chomika? Ja takiego szkodnika nigdy bym nie wpuściła do domu, za duże ryzyko. Chociaż z kotem może być podobnie.
Masz jeszcze psa?
Cóż ja obecnie nie mam żadnych zwierzątek, chociaż z drugiej strony mam psa sąsiadów, obce koty przesiadujące w ogrodzie, jeże i ostatnio już 3 razy przyuważyłam jakieś dziwne zwierzę chyba to jest kuna sądząc po ogonie... ?
W każdym razie teraz w te upały cały czas wystawiam im wodę i jakieś owoce... Mam nadzieję, że się zadomowią...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
neta85
Dołączył: 20 Kwi 2012
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:31, 01 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Każdy rośnie w swoim tempie, możliwe, że te mniejsze to mogą być samiczki, no ale tego to jeszcze nie widać, jeszcze musimy trochę poczekać, aż będzie można płeć odróżnić
Tak, miałam kiedyś chomika, takiego dużego syryjskiego, całkiem fajny zwierz - tylko z moim to było tak, że na początku był strasznie dziki i gryzł, ale z czasem udało mi się go oswoić i później już zachowywał się normalnie A jakiś czas po chomiku miałam też dwie łaciate myszki, takie biało czarne
Mam psa - kundelka łaciatego, ma na imię Oskar i ma 8 lat (już nawet 8 i pół ), jak będę miała trochę więcej czasu to coś o nim napiszę i jakieś fotki wkleję
Obecnie razem mamy 9 zwierzątek pies, 7 królików i jeszcze siostra ma chomika (taki z mniejszych - chomik panda, jest już dość stary jak na chomika, bo ma prawie 3 lata, prawdopodobnie długo już nie pożyje, bo i tak już ledwo chodzi). No ale za jakiś miesiąc część króliczków pójdzie do nowych domów, więc zwierzyniec trochę się zmniejszy
A propos króliczków, tydzień temu w poniedziałek (23. lipca) zrobiłam małą sesję zdjęciową i oto co mi wyszło - tak wyglądały 5-tygodniowe maluchy, każdy z osobna:
Szary Farcik:
Czarny nr 1, zwany Niejadkiem:
Czarny nr 2, zwany wcześniej Piratem, a teraz Kuleczką:
Czarny nr 3, zwany Żarłokiem:
Czarny nr 4, czyli Krzyś wielkouchy:
Czarny nr 5, czyli Grześ:
Brązowy Rex:
A, jeszcze wspomnę, co do odróżniania czarnych, jakiś czas temu pisałam, że po wadze rozróżniamy, no a teraz jest już zdecydowanie łatwiej, widać już na oko który jest który Najprościej rozpoznać oczywiście Krzysia, bo jest największy, ma ogromne uszy, no i jako jedyny z czarnych, ma niebieskie oczy. A pozostałe różnią się między sobą wielkością, długością uszu, no i w końcu w sierści zaczęły pojawiać się charakterystyczne znaki - np. Żarłok ma białą plamkę na ogonku, a Grześ ma białą końcówkę ogonka. Różnią się też charakterkami, np. Kuleczka jest bardzo spokojny i "grzeczny" (a co do wyglądu, to jego też łatwo od razu rozpoznać, bo ma najkrótsze uszka i jest taki "kuleczkowaty" stąd też został przemianowany z Pirata na Kuleczkę ), a z kolei Krzyś to straszny dzikus, już nawet potrafi gryźć po palcach, jak chce się go np. na chwilę przytrzymać (na szczęście to gryzienie polega tylko na ściśnięciu zębami, skóry nie przebija ).
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 23:33, 01 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Nie wiedziałam, że królik może gryźć!!!???
Rex na tym zdjęciu przypomina czatującego zająca...
Faktycznie ten jeden ma strasznie duże uszy! Ja nazwałabym go kłopouch... Natomiast ten Farcik... on mi wygląda dość (jakiego słowa użyć?) złowrogo? jakby chciał powiedzieć nie zbliżaj się do mnie, bo zagryzę!
Kuleczka chyba jest najsłodszy... chociaż mnie najbardziej podobają się te czarne.
O piesku napisz koniecznie, w końcu mamy specjalny dział... A swoją drogą czy nikt nie ma na tym forum kotów? Jeśli ktoś ma i mógłby wrzucić jakieś zdjęcia poglądowe i opisać jakieś "dramatyczne" historie, to bardzo proszę niech to zrobi, muszę w jakiś sposób ustrzec dom prze nowym wrednym mieszkańcem, którego moja mama chce sprowadzić...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Niki
Dołączył: 22 Lut 2012
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:24, 02 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Śliczne te króliczki
Rex jest najfajniejszy na tych zdjęciach
Niflheimr ja mam koty To znaczy te koty są bardziej mamy, ale ogólnie mamy Kiedyś to ich z 6 i więcej nieraz bywało teraz są tylko 2 Jak będę miała czas to powrzucam zdjęcia. Nie wiem czy dam radę w tym tygodniu, a potem w przyszłym tygodniu wyjeżdżam na tydzień, ale do końca wakacji na pewno powrzucam
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Richie117
Dirty Oncologist

Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 5:47, 03 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Słodzkie słodziaki z tych króliczków
Krzysiowe uszyska są straaasznie wielkie. Jakby jego mamusia zaliczyła numerek z nietoperzem Trzeba mu zmienić imię z "Krzyś" na "Gacek"
neta85 napisał: |
ak, miałam kiedyś chomika, takiego dużego syryjskiego, całkiem fajny zwierz - tylko z moim to było tak, że na początku był strasznie dziki i gryzł, ale z czasem udało mi się go oswoić i później już zachowywał się normalnie |
Miałam podobnie z moim pierwszym chomikiem. To była samiczka, a samiczki chomików są takie właśnie dzikie i gryzące. Później miałam jeszcze cztery chomiki (pod rząd, a nie jednocześnie ), tym razem wybierałam samce, i one były spoko - prawie żadnego gryzienia po palcach, a jak zamiast akwarium dostały klatkę, to skończył się problem z uciekaniem
Ostatniego chomiczka, Benedykta, miałam jeszcze wtedy, kiedy sprowadziłam do domu swojego Rexa. I Rexu się z nim bawił - pozwalał mu uciec kawałek, a potem brał go do pyska, kładł koło siebie i cała historia zaczynała się na nowo
Kotków nie mam, ale chciałabym mieć. Parę dni temu przyniosłam do mieszkania kotka, który się zabłąkał na noc na klatkę schodową, żeby zobaczyć, co Rexu powie na takiego gościa. Niestety, Rex okazał się nadzwyczaj zainteresowany kocimi walorami smakowymi i przydatnością kota do spożycia (Albo chciał się przekonać, czy to rzeczywiście prawdziwy kot, tak jak w starych filmach sprawdza się prawdziwość złotych monet )
Czyli kot w domu odpada, póki Rexu żyje, a samemu Rexowi pozostaje obserwowanie (i gonienie) kotów na dworze.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|