|
www.rexu.fora.pl Forum fanów serialu Komisarz Rex
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Najlepszy opiekun Rexa to: |
Richard Moser |
|
28% |
[ 14 ] |
Alexander Brandtner |
|
50% |
[ 25 ] |
Marc Hoffman |
|
6% |
[ 3 ] |
Lorenzo Fabbri |
|
0% |
[ 0 ] |
Davide Rivera |
|
16% |
[ 8 ] |
|
Wszystkich Głosów : 50 |
|
Autor |
Wiadomość |
Richie117
Dirty Oncologist
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:02, 17 Lis 2007 Temat postu: Najlepszy opiekun Rexa |
|
|
Jeśli o mnie chodzi, to mój nick mówi za mnie... A jak Wy uważacie?
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Pią 1:35, 01 Cze 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
LiliSz@interia.pl
Gość
|
Wysłany: Nie 12:34, 18 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Najlepszym opiekumem był Richie!!!Nie mam do tego wątpliwości
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuba
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: łódź
|
Wysłany: Śro 18:26, 21 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ja osobiscie uważam ze najlepszym opiekunem i przyjacielem Rexa jest Alex Brandtner !!!!!!!!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
au2
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:42, 16 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
kuba napisał: |
Ja osobiscie uważam ze najlepszym opiekunem i przyjacielem Rexa jest Alex Brandtner !!!!!!!!!!! |
też jestem tego zdania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lavyel
Dołączył: 24 Sie 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:21, 24 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Oczywiście... dla mnie najlepszy był Richard Moser.
W czwartej serii odcinku "Mozers Death" aż mi łzy do oczu
napłynęły, jak to się mówi. e też tamtych dwóch nie zabili
w serialu, a Richiego tak...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Dirty Oncologist
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 5:14, 25 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Ja płakałam jak bóbr na tym odcinku, całkiem dosłownie.
Podejrzewam, że uśmiercenie Mosera wynikało z tego, że Tobias Moretti postanowił zrezygnować z serialu i chciał mieć całkowitą pewność, że producenci nie będą próbowali ściągnąć go kiedyś z powrotem.
Nadal nie wiem, jak i czy w ogóle wyjaśniono zniknięcie z serialu Alexa. O odejściu Marka też nic nie wiem, ale to dlatego, że przestałam oglądać, kiedy sztuczki Rexa zaczęły być realnie niewykonalne. O włoskiej serii wolę nawet nie wspominać Bez sensu, że tak długo przeciągali ten serial, aż kompletnie go zniszczyli
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niflheimr.
Gość
|
Wysłany: Nie 22:33, 06 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Według mnie najlepszy opiekun Rexa to Alex Brandtner. On traktuje Rexa jak kumpla. Zresztą w końcu to Rex wybrał go do tej roli.
Moser traktuje Rexa bardziej jak "rodzic"...
Natomiast bardzo ciekawy jest z tej serii film dokumentalny "Hundetraining mit Kommissar Rex". POLECAM wszystkim fanom Rexa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Dirty Oncologist
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:46, 09 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Brandtner mógł traktować Rexa jak kumpla, bo Rex był już wtedy wychowany i przyzwyczajony do "kumplowskiego" traktowania Moser natomiast zaopiekował się psem, który przez całe życie znał tylko relację pies-i-jego-przewodnik, więc pewnie dlatego podszedł do niego z "rodzicielską" miłością, troską i całą resztą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 20:47, 09 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Myślę, że to raczej wynikało z podejścia danego aktora do psa, Gedeon wychowywał się razem z psami, stąd miał inny stosunek do Rexa, zresztą to wyraźnie widać w serialu. On traktuje Rexa na równi z sobą oraz z innymi kolegami z pracy.
Kilkakrotnie prowadząc śledztwo przedstawia się "Brandtner, policja kryminalna, a to mój kolega Rex".
Kiedy jeden z podejrzanych nazywa Rexa "kundlem", jest wściekły i mówi: "niech pan zważa na słowa, obraża pan policjanta na służbie".
Ani wcześniej, ani nigdy już później Rex nie był tak traktowany.
Kiedy w serialu zastępuje Alexa Mark, nie ma już tej kumplowskiej atmosfery, a już zupełnie nie ma jej we włoskiej serii. Na mnie ten Włoch robi bardzo niesympatyczne wrażenie, jest opryskliwy dla współpracowników, a także dla Rexa. Dziwne, że wogóle Rex chciał z nim grać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Dirty Oncologist
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 4:04, 10 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Podejście aktora do psa (albo dzieci czy kolegów z planu) odbija się raczej w 'mowie ciała', czyli w głaskaniu, przytulaniu i innych takich. Jeśli aktor nie przepada za osobą czy zwierzakiem, z którym gra, to choćby się starał, nie pozbędzie się całej niechęci i dystansu ze swoich gestów. Ani Burkhard, ani Moretti nie mieli problemu z serdecznym traktowaniem swoich czworonożnych partnerów, dlatego byli tacy świetni w swoich rolach
Słowa Brandtnera i to, jak wyglądała jego relacja z Rexem, to już zasługa scenariusza, a nie samego aktora
Niflheimr napisał: |
Na mnie ten Włoch robi bardzo niesympatyczne wrażenie, jest opryskliwy dla współpracowników, a także dla Rexa. Dziwne, że wogóle Rex chciał z nim grać. |
Jeżeli dobrze pamiętam, to Moretti w wywiadzie powiedział, że "pies na planie tak naprawdę nie gra z aktorem, tylko ze swoim trenerem". Dla psa aktor jest tylko 'rekwizytem', a liczą się wyłącznie komendy i polecenia osoby tresującej. Jasne, najlepiej jeśli 'rekwizyt' się psu podoba, ale to nie jest najistotniejsze. Podejrzewam, że szukając następcy Mosera, producentom serialu jeszcze zależało na jakości, dlatego dobrali kogoś, kogo lubił Reginald. Włosi najwidoczniej to olali i wybrali najpierw aktora, który chciał zagrać z psem, a owczarek musiał się dostosować.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 22:49, 10 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Masz rację!
A jeśli chodzi o Gedeona, to on w rzeczywistości jest taki jak w Rexie. Zachowuje się dokładnie identycznie.
Moser kiedy Rex narozrabia (np. scena z wężem ogrodowym) krzyczy na niego, jest zły ("oszalałeś"?, "bardzo śmieszne").
Alex zazwyczaj śmieje się (scena z pastą do zębów, czy kiedy Rex sam sobie zrobił śniadanie), no chyba, że Rex przekroczy pewną granicę (np. kiedy Rex bawiąc się kijem rozbił filiżankę i chyba wazon) wówczas zatroskany Alex mówi tylko "ah Rex". Jak ja uwielbiam to jego "ach Rex".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Dirty Oncologist
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 7:29, 11 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
No proooszę, nie rób z Mosera takiego potwora bez serca i poczucia humoru Ja nigdy nie traktowałam na poważnie tego jego gniewania się na Rexa - nawet jak trochę pokrzyczał, to potem zawsze pogłaskał Rexa, żeby mu pokazać, że już wszystko w porządku. I był bardzo wyrozumiały, kiedy mu Rex przeszkadzał w romansowaniu z Sissi i z Sonją Poza tym nie raz sam podpuszczał Rexa do płatania figli Stockingerowi No i potrafił godnie znieść porażkę, kiedy Rex go wykiwał - jak w odc. Flucht in den Tod, gdy bawili się w przeciąganie liny i w pewnym momencie Moser mówi: "W mądrych książkach piszą, że czasem trzeba dać wygrać pieskowi", na co Rex puszcza sznurek, Moser ląduje na podłodze i ze śmiechem stwierdza: "Co, też czytałeś te książki?"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 21:59, 11 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Ależ skąd nie robię, też bardzo go lubiłam.
Właśnie przypomniała mi się kolejna wesoła scenka: jest już po pracy i Rex dokucza Stockiemu jak zwykle, oczywiście Stocki mówi do Mosera, aby uspokoił Rexa, a Moser odpowiada: "w pracy Rex słucha rozkazów, ale po pracy w swoim czasie prywatnym Rex może robić co chce".
A swoją drogą ciekawe dlaczego Rex był zazdrosny o Mosera, a o Alexa już nie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Dirty Oncologist
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 4:18, 13 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
uff, ulżyło mi, że nie robisz z Mosera potwora I widzisz, nie tylko Alex traktował Rexa jak kolegę-policjanta
No ja bym powiedziała, że Rex był mocniej przywiązany do Richarda, zatem nie chciał stracić jego względów na rzecz jakiejś kobiety Z drugiej strony może potrafił też docenić przystojny wygląd Alexa i wolał nie zachowywać się samolubnie próbując zatrzymać takie ciacho tylko dla siebie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 20:10, 13 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
A może Rex dorósł?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Dirty Oncologist
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 2:15, 15 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Możliwe... Dorósł, zaczął sam uganiać się za suczkami i zrobił się bardziej wyrozumiały dla romansów swojego pana
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 21:43, 15 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
No raz mu się zdarzyło... Moser był o wiele bardziej romansowy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Dirty Oncologist
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:59, 16 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
o ile pamiętam, połowa z osób głosujących na Alexa nie oglądała odcinków z Moserem i wcale go nie znała
jezu, że się komuś chciało montować vidka z tymi smutnymi scenami; niektórzy ludzie to prawdziwi masochiści (albo nic ich nie rusza)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 19:03, 18 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
To są smutne sceny???
Miałam gdzieś stare video z Tobiasem i Rexem, jak je znajdę, to wrzucę dla Ciebie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Dirty Oncologist
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 3:14, 19 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
A co, nie są smutne? Rex jest tam taki markotny, rozbity, zagubiony bez swojego właściciela... I przypomniało mi się, że Rex wtedy siedział całymi dniami sam w pustym domu Co prawda w końcu Alexowi udaje się wyciągnąć go z dołka, ale to wszystko, co się działo wcześniej... W prawdziwym życiu pies taki jak Rex nie otrząsnąłby się z żałoby tak szybko, o ile w ogóle. Gdybym z jakiegoś powodu nie mogła trzymać dłużej mojego Rexa, to wolałabym go uśpić niż pozwolić, żeby tak się męczył.
OK, dzięki jakoś nigdy nie rozglądałam się na youtube za Rexowymi widkami - ze strachu, że nie mogłabym się oderwać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 21:33, 19 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Ja nie patrzę na to w ten sposób. Ja widzę tylko ciepło jakim Alex obdarzył tego nieszczęśliwego psiaka. Dla mnie to jest to typowy clip o początkach przyjaźni.
Nie sądziłam też, że możesz myśleć w ten sposób. Gdyby Moser miał takie zdanie, jak Ty Rex zostałby uśpiony w pierwszym odcinku.
Moi sąsiedzi przygarnęli starego zmaltretowanego psa. A teraz, aż przyjemnie na niego patrzeć, jest taki radosny. To wszystko zależy od podejścia człowieka.
Na youtube jest wiele widków, ale ciężko znaleźć ten "wybitny". Większość jest marna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Dirty Oncologist
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 8:44, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Moją uwagę zawsze najbardziej przykuwają zwierzaki Nawet jak Moser został śmiertelnie ranny to nie zrobiło to na mnie takiego wrażenia, jak zrozpaczona mina Rexa nad jego zwłokami w szpitalu
No cóż, po prostu nie wyobrażam sobie, że miałabym oddać mojego Rexa na stałe pod opiekę kogoś obcego albo do schroniska. Już mniejsza o to, że pewnie nikt by go tak nie rozpieszczał jak ja, ale jak pomyślę, że on miałby do końca swojego życia za mną tęsknić i czekać, i może myśleć sobie w swojej psiej głowie, że go zostawiłam, bo mi się znudził czy coś... Zrobienie czegoś takiego psu, który mi ufa i świata poza mną nie widzi, wydaje mi się zwyczajnie okrutne i nieodpowiedzialne. Już i tak ledwo mam sumienie zostawiać go samego w domu na kilka godzin, bo zawsze patrzy na mnie tak, jakbym miała już nie wrócić
W sumie serialowy Rex miał być uśpiony, gdyby Moserowi nie udało się go do siebie przekonać...
Ze zmaltretowanymi psami jest trochę inaczej. Mało prawdopodobne, że tęsknią za biciem i innym złym traktowaniem, jeżeli trafią do dobrych, kochających ludzi. Takim psom chyba nawet w schronisku lepiej. Słyszałam o jednym psiaku, który tak się w schronisku zadomowił, że 3 razy uciekał od swoich nowych właścicieli i wracał do schroniska, aż w końcu oni zrezygnowali i wzięli innego psa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 20:02, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Mnie było żal jednego i drugiego, chociaż do końca nie wierzyłam, że uśmiercą Mosera.
Natomiast smutne spojrzenie Rexa sprawiło, że psychol się zabił...
A wszystko wina tej psychiatry, gdyby nie zaczął z nią kręcić byłby inny finał...
|
|
Powrót do góry |
|
|
sara21
Dołączył: 28 Mar 2012
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:57, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Bez wątpienia Alex lepiej dogadywał się z Rexem i miał to coś czego nie miał Moser
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|