Richie117
Dirty Oncologist
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:34, 30 Maj 2010 Temat postu: # 19 |
|
|
Z żalem zabierasz swoje wędrujące palce i całkowicie odrywasz swoje dłonie od Wilsona, pozwalając im opaść na łóżko. Nie mogąc zmusić się, by spojrzeć mu w oczy, zamiast tego wpatrujesz się w jego klatkę piersiową, obserwując jak porusza się i drży przy każdym jego oddechu.
- Nie idę na całość na pierwszej randce - mówi niemrawo po upływie kilku chwil.
- Więc to jest to? Pierwsza randka? - pytasz.
Wówczas Wilson się odsuwa, a ty musisz zacisnąć dłonie w pięści, żeby zostały na swoim miejscu. Przesuwa się w górę łóżka, żeby oprzeć się plecami o wezgłowie, więc masz uroczy widok na jego... kolano.
- Robiłeś to już wcześniej z jakimś facetem?
Wspomniane kolano drga lekko, po czym Wilson odpowiada: - Tak.
Jesteś zdziwiony i przekrzywiasz szyję, żeby na niego spojrzeć.
- Bolało jak cholera i przysiągłem sobie, że nigdy więcej tego nie zrobię. - Wilson spogląda w dół na ciebie. Ma na twarzy łagodny uśmiech, ale wygląda bardziej na smutnego, niż na szczęśliwego. - Poza tym nigdy nie myślałem, że mógłbym tego ponownie chcieć.
- Słuchaj. Kondomy i żel są tam - wskazujesz ręką na szafkę nocną. - To twoja decyzja. Weź je teraz, później albo nigdy. Tylko kładź się już z powrotem.
Wilson uśmiecha się, tym razem naprawdę. Kilka razy uderza lekko głową o wezgłowie, a następnie zsuwa się w dół, by położyć się obok ciebie. Koszula marszczy mu się za plecami, więc Wilson siada, żeby ją zdjąć.
Zauważasz, że jego twarz pokrywa rumieniec, który rozprzestrzenia się na klatkę piersiową. Wilson odwraca się i przyłapuje cię na tym, jak na niego patrzysz, więc wyszczerzasz zęby w drapieżnym uśmiechu. Ty również siadasz i ściągasz koszulkę, spragniony dotyku jego skóry na twojej.
Wilson wyciąga rękę i dotyka cię, wodząc palcami po delikatnych włosach na twojej piersi.
- Przestań mnie głaskać, jeśli nie planujesz posunąć się dalej.
I Wilson faktycznie posuwa się dalej, ale tylko na tyle, by musnąć ręką linię włosów, która biegnie w dół od twojego pępka. Następnie Wilson pochyla się nad tobą, po chwili wahania całuje cię w usta, a jego kciuk pociera twój sutek i przesuwa się niżej, wzdłuż twojego boku.
Ostrożnie kładziesz rękę na jego ramieniu i czujesz, że pocałunki ustają, a jego mięśnie tężeją. Podnosisz drugą rękę do jego drugiego ramienia i zaciskasz na nim dłoń, zachęcając Wilsona, żeby usiadł na tobie okrakiem tak jak poprzednio. Następuje krótki moment niezdecydowania, po którym Wilson robi to, czego się domagasz. Jego spojrzenie jest ma cię zniechęcić do niestosownych działań, a mimo to sposób, w jaki przygląda ci się uważnie, jest tak niezwykle seksowny.
Czujesz w spodniach pulsującą erekcję, uwięzioną pod bawełną i jeansem. Brak stymulacji jest zabójczy i nie jesteś w stanie powstrzymywać się ani chwili dłużej.
Wilson ponownie zastyga w bezruchu, kiedy słyszy odgłos rozpinanego zamka.
- Swoje spodnie możesz zostawić w spokoju - mówisz mu, spuszczając wzrok na ułamek sekundy, by uwolnić swój członek. Zamykasz oczy i nareszcie się dotykasz. Czujesz, jak Wilson zmienia pozycję i sama myśl, że on cię obserwuje rozpala cię jeszcze bardziej. Masujesz się delikatnie za pomocą kciuka i palca wskazującego, poświęcając szczególną uwagę podstawie penisa.
Czujesz drgnięcie łóżka i otwierasz oczy, zaskoczony widokiem stojącego obok Wilsona. Przestajesz zabawiać się ze sobą.
- Wilson?
Podczas gdy jego spojrzenie wędruje po twoim ciele, zastanawiasz się, dlaczego ta jedna osoba ma dla ciebie tak wielkie znaczenie. Starasz się pochwycić jego wzrok i przesłać mu wiadomość bez słów, ale on spogląda w inną stronę. No cóż, przynajmniej nie wyszedł.
W końcu decydujesz się dać mu prawdziwy pokaz i unosisz biodra, żeby móc zepchnąć w dół spodnie razem z bielizną i kompletnie się ich pozbyć. Z pomocą prawej nogi skopujesz wszystko na podłogę. Teraz, całkowicie nagi, wracasz na swoją poprzednią pozycję.
- Wilson?
Wreszcie Wilson spogląda na ciebie, przebiegając oczyma po pokiereszowanej skórze uda, po twojej erekcji i po płaszczyźnie twojej klatki piersiowej, by zatrzymać się na twojej twarzy.
- House... to naprawdę wykracza poza moje poczucie swobody. Jedyne na co mam ochotę, to zacząć uciekać i nie oglądać się za siebie.
- Więc czemu tego nie zrobisz?
- Ponieważ chcę również zostać... Boże, to brzmi jak tekst z któregoś twojego serialu.
Nie możesz powstrzymać parsknięcia śmiechem i rosnące napięcie nareszcie opada.
Wilson przygląda ci się badawczo jeszcze chwilę, po czym podchodzi do szafki przy łóżku. Waha się przez moment, a następnie otwiera ją i zaczyna w niej szperać nieco niepewnie - za co nie możesz go winić - dopóki nie znajduje tego, czego szuka. Wówczas siada z powrotem na łóżku, upuszczając przedmioty przy twojej ręce.
Słyszysz, jak rozpina spodnie i obserwujesz jego plecy, kiedy wstaje, żeby je zdjąć.
- Chcesz, żebym zgasił światło? - pyta. Jego głos jest odrobinę zbyt głośny, a ty próbujesz się nie roześmiać.
W normalnych warunkach wolisz, żeby pokój był pogrążony w ciemności, kiedy masz "gościa". Ale tym razem?
- Nie - udzielasz mu odpowiedzi.
Wilson odwraca się powoli, a ty starasz się zachować kulturalnie i nie odrywać oczu od jego twarzy. Starasz się. Mały Wilson zaczyna okazywać odrobinę zainteresowania. Duży Wilson wzdycha i dołącza do ciebie na łóżku. Przesuwa dłonią po włosach i zauważasz, że jego ręka się trzęsie. Wspaniale.
- Więc jak chcesz to...
Uciszasz go, obracając się w jego stronę i wpijając się w jego usta.
- Co to za zabawa, jeśli będziesz z góry znał plan? Poza tym, plany mogą się zmienić. - Przetaczasz się na niego, upewniając się, że wasze członki się dotykają. - Noga - przypominasz mu. Nic nie jest w stanie szybciej zabić nastroju, niż trącenie cię kolanem w udo, więc chcesz mieć pewność, że nie umknie to jego uwadze.
- Wybacz, czy ja...
- Zamknij się. - Wyszarpujesz poduszkę spod jego głowy. - Podłóż ją sobie pod biodra.
Masz świadomość, że byłoby lepiej dla ciebie, gdyby Wilson leżał na brzuchu, ale możliwość oglądania jego twarzy wynagrodzi ci
doznany ból. Zastanawiasz się. Sięgasz po żel i prezerwatywę i kładziesz je na brzuchu Wilsona, po czym spoglądasz mu w oczy, w milczeniu pytając go, czy jest gotowy.
Mina Wilsona świadczy o czymś wręcz przeciwnym.
Co robisz teraz?
Dajesz sobie spokój z seksem
Pochylasz się, żeby go pocałować
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Wto 7:53, 01 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|