Richie117
Dirty Oncologist
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 7:44, 30 Maj 2010 Temat postu: # 11 |
|
|
- Kocham cię - wyrzucasz z siebie i spotyka cię milczenie. Wcześniej nie byłeś zadowolony z milczenia, ale teraz marzysz o tym, by móc to wszystko odwołać.
Wilson prycha. - Jesteś pijany, House.
Czy to, co słyszysz w westchnieniu, które nastąpiło po jego słowach, to rozczarowanie?
- Posłuchaj, pojadę teraz do domu. Będzie lepiej dla nas obu, jeśli to odeśpisz. Sam. Może kiedy nie będziesz po czterech piwach, będziemy mogli jeszcze raz uciąć sobie tę "pogawędkę".
Marne szanse, że odważysz się na to, kiedy będziesz trzeźwy. I o to prawdopodobnie mu chodzi. Obserwujesz, obserwujesz go, jak zakłada marynarkę.
Wilson odwraca się i posyła ci krótki uśmiech. - Do zobaczenia jutro w pracy. Branoc.
Drzwi do twojego mieszkania zamykają się z cichym trzaskiem.
Och, nieźle poszło.
Rozsiadasz się na kanapie z należącą do Wilsona niedopitą butelką piwa i zastanawiasz się w ilu językach potrafisz nazwać siebie idiotą.
Koniec
Powrót
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Wto 8:02, 01 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|