Richie117
Dirty Oncologist
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:32, 30 Maj 2010 Temat postu: # 17 |
|
|
Wilson uśmiecha się i wstaje. Przygotowujesz się, żeby go złapać, na wypadek gdyby chciał zwiać, ale zamiast tego Wilson wspina się na łóżko, przysiada na piętach i spogląda na ciebie. Jego dłoń drży, kiedy sięga nią do twojego pokrytego zarostem policzka i głaszcze go czubkami palców.
- Od jak dawna się znamy? - pyta.
- Od piętnastu lat? - Naprawdę nie potrafisz sobie przypomnieć, a jego palce dotykają twoich warg, wyczuwając każdy twój oddech.
- Od siedemnastu - poprawia cię. Jego palce muskają twoją szyję, dłoń okrywa policzek, kciuk dotyka kącika twoich ust. Wilson nachyla się, żeby cię pocałować.
Zamykasz oczy i oddajesz pocałunek. Próbujesz zdominować go ze swojej pozycji, napierając na jego usta.
Nie przerywając kontaktu waszych warg, Wilson zmienia pozycję, by usiąść na tobie okrakiem, a ty wydajesz z siebie odgłos aprobaty. Kiedy Wilson odsuwa się, żeby odzyskać oddech, ty unosisz brodę i dosięgasz jego szyi, nie siląc się na delikatność. Twoje usta przesuwają się coraz niżej, póki ubrania nie stają im na przeszkodzie.
Nie sądziłeś, że to możliwe, ale oddech Wilsona przyspiesza, gdy zaczynasz rozpinać krótki rząd guzików u jego koszuli. Zachowanie się jak [link widoczny dla zalogowanych] i zerwanie tkaniny z jego ramion byłoby szybsze, ale z każdym kolejnym guzikiem czujesz, jak narasta w tobie podniecenie. Po tym, jak Wilson drży i nie rusza się z miejsca, poznajesz, że na nim wywiera to podobny efekt.
Jeszcze jeden guzik i koszula zawisa luźno na jego ramionach. Nigdy nie byłeś dobry w trzymaniu rąk przy sobie i obecna sytuacja nie jest wyjątkiem. Sięgając do miejsca, w którym zatrzymały się twoje usta, wiedziesz palcami w dół odsłoniętego pasa skóry, zbaczając na moment, by delikatnie musnąć nimi jego sutek, a następnie jeszcze raz - mocniej - bo najwyraźniej sprawia to Wilsonowi przyjemność.
Lekko szturchasz go w brzuch, nieznacznie zaokrąglona talia świadczy o jego wieku. Wilson wierci się nerwowo, jakby czuł się zażenowany, ale to ignorujesz. Przenosisz palce dalej na południe, by musnąć linię rzadkich włosów, wiodącą do jego jeansów. Kładziesz dłoń na guziku spodni, następnie na suwa...
- House...
Jego zdyszany głos prawdopodobnie ma oznaczać groźbę, ale zupełnie nie brzmi odstraszająco. Zmuszasz swoje ręce do pozostawienia w spokoju dodatkowego trójkąta odsłoniętej skóry i nurkujesz nimi pod jego koszulę, tańcząc palcami wzdłuż kręgosłupa Wilsona i przyprawiając go o dreszcz.
- Proszę...
Zagłębiasz palec w jego spodnie, przesuwając nim wzdłuż rowka pomiędzy pośladkami Wilsona.
- ...przestań.
Czy posłuchasz Wilsona?
Tak
Nie
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Wto 8:20, 01 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|